Pierwsza historia
Jest to historia straszna a jednocześnie sprawiająca że czytelnik się uśmiechnie.
Zdarzyła sie już jakiś czas temu czyli mniej więcej tak 9 lat temu. Było to latem. Wyruszyłem z kolegami z podwórka nad jezioro gdyż był to kawałek. Po 15 minutach spaceru doszliśmy na dziką plażę na której postanowiliśmy się kąpać. Rachu Ciachu i już byłem w wodzie. Zabawa, pływanie no życie pełne radości. Niestety chwilę radości nie mogły trwać wiecznie. Poczułem że w moim brzuchu zaczyna się kotłowanina.
Zachciało mi się srać. Byłem przerażony. Co zrobić? Postanowiłem odpłynąć kawałek i zesrałem się do jeziora. Wszystko fajnie ale fekalia zamiast zatonąć wypłynęły i zaczęły płynąć w stronę moich kolegów. Podpłynąłem do jednego i mówię mu.
-Coś do Ciebie płynie.
Zobaczył wtedy to gówno i i tak jak siedział w jeziorze tak szybko z niego spierdzielił wraz z innymi. Stałem wtedy taki smutny nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
Koledzy krzyczeli
-Kurwa zesrałeś się do jeziora
-Nie zesrałem
Chwila ciszy
-Dobra zesrałem
Nikt już nie chciał się kąpać w jeziorze A ja wracałem 10 metrów za wszystkimi